Wg Rzeczpospolitej pracownicy sektora publicznego zarabiają krocie, podczas gdy ich koledzy z sektora prywatnego klepią biedę. Poniżej wykażemy, że jest inaczej.
Autorka artykułu w Rzepie, Joanna Ćwiek, powołuje się na raport GUS dotyczący struktury wynagrodzeń. Rzeczywiście, można w nim przeczytać, że przeciętna płaca jest w sektorze publicznym wyższa niż w prywatnym. Tyle, że na tym rzetelna analiza raportu nie może się skończyć. Ktoś złośliwy mógłby powiedzieć, że jej brak wynika z uprzedzeń ideologicznych.
3nogi uprzedzeń takich nie mają. Nie walczą z niczym i z nikim (poza nierzetelnym przedstawianiem danych). Dlatego analizują raport GUS dokładniej niż Rzeczpospolita. I dochodzą do zupełnie innych wniosków. Ale po kolei.
W publicznym lepiej wykształceni
Według gusowskiego opracowania pracowników sektora publicznego jest w Polsce 3,2 mln. Zaliczają się do nich zarówno urzędnicy, jak i górnicy czy pracownicy Centralnego Ośrodka Sportu. Osób zatrudnionych w sektorze prywatnym jest 4,77 mln.
Na wykresie przedstawionym wyżej pokazujemy, jaka jest struktura wynagrodzeń pracowników obu sektorów. Widać wyraźnie, że osoby zatrudnione w tym publicznym są ogólnie lepiej wykształcone. Prawie połowa z nich ma wykształcenie wyższe magisterskie. W przypadku sektora prywatnego takich osób jest jedynie 16,5 proc.
Rynek ceni magistrów
Dlaczego ta informacja jest istotna dla naszej analizy? Ponieważ rynek wycenia lepiej osoby z wykształceniem wyższym. (Osobną kwestią jest to, czy rzeczywiście od np. urzędników należy wymagać tytułu magistra).
Dowodem na to, że tytuł magistra jest w cenie może być powyższy wykres. Okazuje się bowiem, że najlepiej wykształceni pracownicy zarabiają znacznie więcej w sektorze prywatnym niż publicznym. Różnice sięgają 1,6 tys. zł miesięcznie brutto!
Warto zaznaczyć, że osoby gorzej wykształcone uzyskują lepsze wynagrodzenia w sektorze publicznym. Tych jednak, jak już zostało zauważone, jest znacznie mniej.
Rzeczpospolita zwraca także uwagę na fakt, że pracownicy sektora publicznego zarabiają więcej w przeliczeniu na godzinę pracy. Także w tym przypadku dokładniejsza analiza danych pokazuje, że jest tak jedynie w przypadku osób gorzej wykształconych.
Wnioski? Wyższe przeciętne wynagrodzenie w sektorze publicznym wynika z faktu, że jest tam zatrudnionych więcej osób cechujących się kwalifikacjami pożądanymi przez pracodawców. Także tych z sektora prywatnego. Siłą rzeczy więc średnia płaca będzie wyższa.
Sprzątaczki w sektorze publicznym zarabiają krocie!
Warto przy tym zwrócić uwagę na to, jak kształtują się wynagrodzenia pracowników obu sektorach zatrudnionych na takich samych stanowiskach:
Ponownie widać, że pracownicy dobrze wykształceni zarabiają lepiej w sektorze prywatnym, niż publicznym. Sprawa górników jest ogólnie znana (chociaż kopalnie przynoszą ostatnio zyski, i to niemałe). Warto zauważyć, że sprzątaczki pracujące w sektorze publicznym zarabiają nawet o 300 zł więcej niż osoby na tych samych stanowiskach w sektorze prywatnym.
Rzeczpospolita od kilku lat budzi kontrowersje swoją publicystyką. Do niedawna dział gospodarczy był wolny od ideologii. Szkoda, że pod nowym redaktorem naczelnym ta sytuacja zdaje się zmieniać.