Polskie firmy wydają na szkolenia więcej niż niemieckie. Jednak trening obejmuje tych, którzy już mają pracę. Takie wnioski można wyciągnąć z danych Eurostatu.
Z punktu widzenia szkolenia pracowników najlepszym miejscem jest region Paryża i Ile de France. Tam na ten cel wydawanych jest 2,6 proc. środków przeznaczonych na zatrudnienie pracownika. Francja w ogóle wypada pod tym względem najlepiej. Równie wysoko są regiony holenderskie i… węgierskie. Od Polski lepiej wypada także Szwecja.
Zaskoczeniem jest natomiast to, że wydatki na szkolenia liczone jako udział w kosztach zatrudnienia pracownika są w Polsce wyższe niż w Wielkiej Brytanii i Niemczech. Na ten cel przeznaczamy też więcej niż Hiszpanie, Portugalczycy, Włosi i Grecy.
Co oczywiście cieszy, jednak wymusza pojawienie się kolejnego pytania: kto na tych szkoleniach korzysta? Raczej nie są to ci, którzy dopiero zaczynają swoją karierę zawodową. Na wynagrodzenia stażystów polskie firmy przeznaczają bowiem najmniej. W najlepszym pod tym względem regionie północnym koszty pracy stażystów sięgają 0,07 proc. ogółu kosztów pracy. W regionie centralnym (a więc tam, gdzie najwięcej jest dużych firm) zaledwie 0,01 proc.
Równie kiepsko jest na Węgrzech, w Grecji i Portugalii. Gorzej tylko w Rumunii i w Brukseli. Dla odmiany firmy działające we Francji przeznaczają na wynagrodzenia dla stażystów nawet 1,8 proc. kosztów pracy. W Niemczech jest to zwykle ponad 1 proc.
Jaki z tego wniosek? O ile polskie firmy szkolą chętnie, to jednak tylko tych, którzy już pracują. Niemieckie przedsiębiorstwa organizują trening dla pracowników, którzy dopiero zaczynają kariery zawodowe. Efekt? Znacznie niższy wskaźnik bezrobocia, zwłaszcza wśród osób młodych.
Grafiki i ilustracje: źródła własne.